niedziela, 20 października 2013

Willkommen in Frankfurt

Poniedziałkowy ranek brutalnie wyrwał człowieka z objęć jesiennej sielanki. Liczył się już tylko jeden kierunek. Kolejna noc za 650 km w sercu Frankfurtu. Marzenia o licznych nocnych kadrach wspaniale oświetlonego miasta pękły jak mydlana bańka. Zamiast atmosfery biznesu, bezpieczeństwa bliskości banków i licznych białych kołnierzyków zewsząd docierał zapach bezdomności, narkomanii, alkoholizmu i tej niebezpiecznej dla kobiet multikulturowości. Jednak nie potrafiłam odmówić sobie tych kilku kadrów, pomiędzy niezjedzonym śniadaniem i pięcioma minutami przed dwunastą w południe, kiedy to kończyła się doba hotelowa. Jako jedna z miliona osób, które codziennie wjeżdżają i wyjeżdżają z tego miasta, poczułam ogromną ulgę opuszczając je. Teraz już wiem, dlaczego nie lubię frankfurterek :). Tych kilka przyjemnych, "fasadowych" fotek Frankfurtu nad Menem możecie zobaczyć tutaj. 

Muzycznie: Ленинград — Почём звонят колокола? - wspominka z niegdysiejszego koncertu.


1 komentarz:

  1. Same ukryte talenty w Was, wiedziałam, że robicie magiczne, przemyślane zdjęcia a do tego takie lekkie pióro...

    OdpowiedzUsuń